Wyrok sądu w sprawie byłej premier Julii Tymoszenko władze w Kijowie chcą wykorzystać w renegocjacjach umowy gazowej z Rosją - twierdzi "Kommiersant Ukraina".

Decydujące rozmowy ukraińskiego Naftohazu i rosyjskiego Gazpromu trwają od wczoraj. Kijów walczy o niższe ceny w ramach wieloletniego kontraktu - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.

Ukraiński premier zapowiedział, że porozumienie z Gazpromem zostanie osiągnięte w ciągu dwóch tygodni. Pytanie, jakie to będzie porozumienie.

"Kommiersant", cytując swe źródła w ministerstwie energetyki Ukrainy, podaje, że wyrok przeciwko Tymoszenko ma być dowodem, że umowa z Gazpromem zawarta przez nią, narusza ukraińskie prawo, a co za tym idzie, musi być zmieniona.

Natomiast oficjalna Moskwa już skrytykowała Ukrainę za wyrok na byłą premier - szef rosyjskiego rządu podkreślał, że umowy z nią zawarte są ważne i muszą obowiązywać.

Ostrzej komentują to rozmówcy "Kommiersanta" w Gazpromie: Jeśli umowy miałyby sie zmienić, to jedynie na gorsze dla Ukrainy.

Znów pojawiły się też głosy, że Rosjanie są gotowi pójść na ustępstwa pod warunkiem szerokiego dopuszczenia ich do ukraińskiej sieci gazociągów.