W Brukseli ujawniono sensacyjne informacje o tym, jak wywiad PRL-u inwigilował europejskie instytucje w Brukseli. W stolicy Belgii odbywa się właśnie międzynarodowa konferencja "Need to Know. Świat wywiadu i polityka".

Polecenie, żeby zainteresować się Unią, czy raczej ówczesną EWG, wyszło z Moskwy od KGB, która stwierdziła, że może to być zagrożenie dla gospodarki socjalistycznej. Wywiad PRL-u na początku nie bardzo wiedział, co to jest EWG, ale od 1978 roku podjął decyzję o infiltracji w Brukseli.

Niestety w roku 1990 zniszczono dwa tomy dokumentów z tego okresu, pozostawiając jedynie szczątkowe materiały z końca lat 80. Według historyka dr Sławomira Łukasiewicza, pozostawiono akurat te dokumenty, z których ma wynikać, że wywiad PRL znakomicie przewidywał rozwój EWG, a Jaruzelski prawie wprowadził nas do Unii.

Jego zdaniem, nie przez przypadek zachowała się rozmowa Jaruzelskiego z ówczesnym szefem Komisji Europejskiej Jacquesem Delorsem. Rozmowa ta odbyła się 9 czerwca 1989 roku, czyli w kilka dni po wyborach. Jaruzelski miał mówić Delorsowi, żeby spełnił niepisaną obietnicę, że gdy w Polsce wygra opozycja, to Polska otrzyma pomoc finansową.

Zachowały się także pseudonimy 7 agentów, którzy pracowali w Brukseli dla PRL-owskiego wywiadu. Według Łukasiewicza, rozszyfrowanie, kto kryje się za tymi pseudonimami "to kwestia czasu". Wiadomo, że byli to raczej obcokrajowcy, bo werbowano wśród ludzi, którzy chcieli pracować w europejskich instytucjach.

Pracownicy wywiadu mieli skłócać państwa członkowskie Unii, a był nawet pomysł storpedowania wyborów do Parlamentu Europejskiego. Działania wywiadu PRL okazały się jednak nieskuteczne, a Unia przetrwała do dziś.