Polacy, możecie być spokojni o swoją gazową suwerenność - zapewnia brukselską korespondentkę RMF FM Katarzynę Szymańską-Borginon hiszpański eurodeputowany Alejo Vidal-Quadras. Komisja ds. przemysłu Parlamentu Europejskiego przegłosowała dziś rozporządzenie na temat bezpieczeństwa energetycznego, które wprowadza zasadę "jeden za wszystkich - wszyscy za jednego" w razie kryzysu gazowego.

Rozporządzenie z poprawkami przegłosowanymi w Paralmencie Europejskim to szansa na suwerenność gazową dla Polski - uważa eurodeputowany z PO Bogusław Sonik, który zgłosił najwięcej poprawek. Polacy, możecie być spokojni - powiedział brukselskiej korespondentce RMF FM hiszpański sprawozdawca Alejo Vidal-Quadras. Jego zdaniem wszystkie wyrażane przez Polaków niepokoje zostały uwzględnione.

Jeżeli mam coś powiedzieć polskim przyjaciołom i polskim współobywatelom Unii, to mogę ich zapewnić, że mogą być bardzo spokojni, bo wszystkie niepokoje, które zostały wyrażone i wszystkie propozycje, które zostały mi przekazane przez polskich eurodeputowanych zostały uwzględnione - zaznacza Vidal-Quadras.

Rozporządzenie gwarantuje, że jeżeli dostawy spadną o 20 proc. w całej UE, automatycznie uruchamiany jest system solidarnościowy. Najważniejszy jednak dla Polski jest zapis, że także gdy dostawy spadną o 10 proc. lub jeden kraj np. Polska ogłosi regionalny kryzys gazowy, to także odpowiedź na ten kryzys jest "europejska", czyli wszystkie kraje UE przychodzą z pomocą. Rozporządzenie wymusza także inwestycje, przede wszystkim - budowę interkonektorów w obie strony.

Jedną z pierwszych inwestycji, którą wymusi to rozporządzenie, będzie zapewnienie dwukierunkowego przepływu gazu rurociągiem Jamał - podkreślił Vidal-Qudras. Obecnie gaz rurociągiem Jamał-Europa płynie tylko ze Wschodu na Zachód, a chodzi o to, aby płynął także - w razie kryzysu - z Niemiec do Polski.

Dzięki poprawkom polskich eurodeputowanych rozporządzenie zakazuje państwom UE zawierania klauzl w kontaktach z Gazpromem uniemożliwiających odsprzedawanie rosyjskiego gazu. Do tej pory Moskwa wymuszała takie klauzule. Polscy deputowani uzyskali także zapis, że stan alertu ogłasza szef unijnej dyplomacji. Chodzi o to, aby taki alert był sygnałem politycznym na najwyższym szczeblu.

Podczas poprzednich kryzysów Moskwa twierdziła, że "przykręcanie kurka" nie nic wspólnego z polityką. Wzmocniona została także rola Komisji Europejskiej w zarządzaniu kryzysem gazowym. Polscy deputowani obawiali się, żeby kryzysem nie zarządzała wyłącznie grypa koordynacyjna, w której zasiadają przedstawiciele lobby gazowego. Ponadto zgodnie z rozporządzeniem każdy kraj UE będzie musiał robić ocenę własnej infrastruktury na wypadek kryzysu.

Dla Polski to jak przejście z nocy w dzień. To znaczy, że Polska będzie całkowicie chroniona podczas kryzysu gazowego, takiego jak w przeszłości, bo Polska będzie miała odpowiednią infrastrukturę i gwarancję, że cała Europa będzie interweniowała w ramach europejskiej solidarności - dodał Vidal-Quadras.

Rozporządzenie będzie jeszcze głosowane na sesji plenarnej w maju, potem mają go przyjąć unijni ministrowie. Przepisy powinny wejść w życie jeszcze w tym roku. Zdaniem Vidal-Quadrasa jego pełna realizacja (wraz z budową sieci przesyłowych i dwustronnych interkonektorów) zajmie od 3 do 5 lat.