Nagła wizyta premiera Włoch Silvio Berlusconiego w Strasburgu i Brukseli wywołała nie tylko krytykę ze strony włoskiej opozycji, ale także kontrowersje w instytucjach UE. Berlusconi składał wizytę w dniu, gdy miał zeznawać przed prokuratorami.

Berlusconi miał rozmawiać z prokuratorami w swej kancelarii w Rzymie na temat wszczętego w Neapolu śledztwa w sprawie szantażu na tle obyczajowym. Według prokuratury, premier zapłacił kilkaset tysięcy euro trojgu szantażystom, grożącym mu, że ujawnią szczegóły jego spotkań z prostytutkami. Jedną z zatrzymanych osób pod zarzutem szantażu, jest przedsiębiorca, który miał sprowadzać kobiety do prywatnej rezydencji szefa rządu.

Berlusconi zapewnił wcześniej, że nie padł ofiarą wymuszenia, lecz tylko w dobrej wierze pomagał finansowo rodzinie biznesmena i jego wspólnikowi.

Tuż po tym, gdy prokuratura zapowiedziała na wtorek przesłuchanie premiera, ogłosił on, że jedzie do Brukseli i Strasburga na rozmowy z szefami instytucji UE. Podróż wywołała ogromne polemiki we Włoszech, gdzie opozycja zarzuciła premierowi, że "ucieka" przed prokuratorami, którzy musieli w tej sytuacji zrezygnować z planów spotkania się z nim.

Rzecznik Komisji Europejskiej Alejandro Ulzurrun de Asanza y Munoz przyznał, że spotkanie Berlusconiego z przewodniczącym KE Jose Manuelem Barroso zostało zorganizowane w Strasburgu "na prośbę strony włoskiej". Zaznaczył jednocześnie, że Barroso regularnie spotyka się z szefami rządów, a tematem spotkania z Berlusconim jest sytuacja gospodarcza. Wcześniej we wtorek Berlusconi spotkał się w Brukseli z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

Kancelaria włoskiego premiera w związku z falą dyskusji na temat wyboru terminu podróży premiera i wyznaczenia spotkań z europejskimi liderami w ostatniej chwili oświadczyła, że wizyta Berlusconiego jest konieczna ze względu na przyjęcie przez jego rząd programu oszczędnościowego. Wszelkie polemiki kancelaria uznała za "instrumentalnie wykorzystywane".

Dyskusja przeniosła się do Parlamentu Europejskiego, gdzie część eurodeputowanych ostro krytykowała zarówno szefa rządu Włoch, jak i liderów unijnych instytucji, którzy zgodzili się z nim spotkać.