Przed zimowymi igrzyskami w Soczi w lutym ubiegłego roku udaremniliśmy zamachy terrorystyczne - ujawnia rosyjski resort spraw zagranicznych. Jak donosi nasz korespondent Przemysław Marzec, terroryści chcieli wysadzić samoloty pasażerskie bombami, których zapalniki były ukryte w kremach do rąk.

Rosjanie nie ujawniają zbyt wielu detali tej operacji. Wiadomo, że miały w niej brać udział specsłużby 5 krajów. Aresztowano podejrzanych w Austrii i Francji - ujawnił Oleg Syromołotow, wiceszef rosyjskiej dyplomacji odpowiedzialny za zwalczanie terroryzmu.

Ataków miały dokonać terrorystki-samobójczynie, a zapalniki do bomb w postaci kremu do rąk miały pochodzić z Syrii. Syromołotow występując przed Radą Federacji, czyli rosyjskim senatem zapewniał, że współpraca rosyjskich i europejskich spec służb ani na moment nie została przerwana.

Syromołotow przypomniał, że przededniu olimpiady ministerstwo bezpieczeństwa krajowego USA wystosowało do wszystkich linii lotniczych wykonujących rejsy do Soczi komunikat, w którym zalecono, aby dokładnie sprawdzać kosmetyki i tubki z pastą do zębów, w związku z podejrzeniem, że w takich opakowaniach mogą się kryć substancje wybuchowe.

W okresie od 11 stycznia do 2 kwietnia 2014 roku, gdy odbywały się zimowe igrzyska olimpijskie (7-23 lutego) i paraolimpijskie (7-16 marca) w Soczi Rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) wprowadziła bezwzględny zakaz wnoszenia na pokład samolotu jakichkolwiek kosmetyków i środków higieny osobistej w bagażu podręcznym.

(mn)