Uczestnicy Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego nie kryją oburzenia i zdziwienia w związku z zatrzymaniem szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. Jak podkreślają, przyjęli tę wiadomość z niedowierzaniem.

Zakajew, który miał uczestniczyć w Kongresie, został dziś rano zatrzymany przez policję i przewieziony do prokuratury, do której wpłynął już wniosek Rosji o jego aresztowanie. Zakajew jest poszukiwany przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm.

Przewodniczący kongresu Deni Teps powiedział, że nie rozumie, dlaczego Polska, która zawsze była przeciwko wojnie w Czeczenii i dokonywanych tam aktów przemocy, nagle zatrzymuje premiera czeczeńskiego rządu i wchodzi w "rosyjską grę" mającą na celu deportowanie Zakajewa.

Protestujemy przeciwko zachowaniu polskich władz i zastanawiamy się, kto i dlaczego podjął decyzję o zatrzymaniu Ahmeda Zakajewa jak pospolitego przestępcę na ulicach Warszawy, skoro wszyscy wiedzieli - włącznie z prokuraturą, policją i mediami - że ma on stawić się w prokuraturze z samego rana - zaznaczył Teps.

Jesteśmy niezadowoleni z działań władz Polski i władz Rosji, które znając decyzję brytyjskiego sądu, który odrzucił wniosek o ekstradycję, starają się dokonać przeszkód w przeprowadzeniu kongresu z udziałem Ahmeda Zakajewa - podkreślił.

Również działacz opozycji w okresie PRL, honorowy prezes Stowarzyszenia Wolnego Słowa, współorganizatora Kongresu, Mirosław Chojecki powiedział, że kompletnie nie rozumie, dlaczego Zakajew został zatrzymany przez policję. Przecież jest to premier rządu - rozumiem nieuznawanego państwa - ale jednak premier rządu państwa, które walczy o demokrację, walczy o wolność - podkreślił.