Francuski wymiar sprawiedliwości się kompromituje – alarmują nadsekwańskie media. Belgijski przemytnik narkotyków uciekł z więzienia w Besancon... na rowerze. Pozwolono mu bowiem wziąć udział w organizowanej przez zakład karny wyścigach kolarskich.

Francuski wymiar sprawiedliwości się kompromituje – alarmują nadsekwańskie media. Belgijski przemytnik narkotyków uciekł z więzienia w Besancon... na rowerze. Pozwolono mu bowiem wziąć udział w organizowanej przez zakład karny wyścigach kolarskich.
Więzień uciekł na rowerze (zdj. ilustracyjne) / Michał Walczak /PAP

Okazało się, że żaden funkcjonariusz nie pilnował pięciu więźniów, którzy pojechali na trening w plenerze. Towarzyszyło im tylko dwóch trenerów i instruktor wychowania fizycznego z zakładu karnego w Besancon. W pewnym momencie 52-letni przemytnik narkotyków zniknął im po prostu z pola widzenia. Teraz jest gorączkowo poszukiwany przez policję.

Cztery dni wcześniej francuski gangster, którego sędziowie wypuścili z więzienia na jeden dzień z powodu "problemów spadkowych" i który nie powrócił za kratki, ciężko ranił w czasie strzelaniny w Seine-Saint-Denis pod Paryżem próbującego go zatrzymać policjanta. Okazało się, że ten przestępca, którego ciągle nie udało się schwytać, jest również podejrzewany przez francuskie służby specjalne o powiązania z ekstremistycznymi organizacjami islamskimi.

Premier Manuel Valls zapowiedział reformę funkcjonowania francuskiego wymiaru sprawiedliwości.

(mpw)