W demonstracjach przeciwko brutalności policji, zorganizowanych w sobotę w wielu francuskich miastach, wzięło udział ok. 23 tys. ludzi, z czego 5,5 tys. w samym Paryżu - poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych.


Mimo zakazów i ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa przez Paryż, Bordeaux, Lyon, Lille, Rennes i Marsylię przeszły marsze upamiętniające George'a Floyda - 46-letniego Afroamerykanina, który zmarł pod koniec maja podczas brutalnego zatrzymania policyjnego.

 Demonstranci protestowali również przeciwko nadmiernej przemocy policji, potępiając rasizm i bezkarność we francuskich siłach porządkowych oraz domagając się "sprawiedliwości dla wszystkich".

W Paryżu ludzie gromadzili się, łamiąc zakaz władz regionalnych, na Place de la Concorde - w pobliżu ambasady USA - oraz na Polach Elizejskich pod wieżą Eiffla.

Przez całe życie spotykałam się z rasistowskimi komentarzami - powiedziała agencji AFP 46-letnia pracowniczka sektora ubezpieczeniowego - Bycie czarnoskórym mieszkańcem Francji nie jest łatwe.

We wtorek co najmniej 20 tys. osób demonstrowało w Paryżu przeciwko brutalności policji, przypominając sprawę Adamy Traore, 24-letniego Francuza malijskiego pochodzenia, który zmarł w areszcie w 2016 r. Jego rodzina uważa, że został zamordowany przez policję z pobudek rasistowskich.

W reakcji na te wystąpienia minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner obiecał, że będzie bezkompromisowy wobec wszelkich wyraźnych oznak rasizmu w policji.