Już ponad 10,5 tysiąca osób podpisało się pod petycją wzywającą rząd Stanów Zjednoczonych do zajęcia stanowiska w sprawie raportu MAK i powołania międzynarodowej komisji do spraw katastrofy smoleńskiej. Dokument powstał na stronie Białego Domu w specjalnej zakładce "We The People". Petycję w różnych sprawach może zamieścić tam każdy.

Żeby pismo umieszczone na stronie Białego Domu zostało dostrzeżone i doczekało się odpowiedzi, w ciągu miesiąca musi się pod nim podpisać przynajmniej 25 tysięcy osób.

"Mamy prawo poznać prawdę" - napisali autorzy petycji, którzy pozostają anonimowi. Jeżeli nawet uda im się zebrać wymaganą liczbę podpisów, to trudno spodziewać się jakiejś reakcji amerykańskich władz. Stanowisko Białego Domu w sprawie katastrofy prezydenckiego tupolewa jest już znane od dawna. Administracja Obamy podkreśla, że pomoże Polakom, ale tylko wtedy, gdy prośbę o to wystosują władze kraju.

Amerykański prezydent jest zwolennikiem ocieplenia stosunków z Rosją, dlatego najprawdopodobniej nie zabierze głosu w sprawie petycji. Zresztą, nie wiadomo nawet, co dokładnie mieliby badać Amerykanie, skoro nie mają dostępu do wraku i czarnych skrzynek samolotu.