Opozycyjny Blok Julii Tymoszenko postanowił wysunąć jej kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. "Tymoszenko jest symbolem demokracji na Ukrainie" - podkreśla deputowana ugrupowania Natalia Korolewska. Dokumenty w sprawie kandydatury byłej premier zostały już przekazane Komitetowi Noblowskiemu.

Uważam, że Komitet Noblowski oraz państwa Europy mogą zmienić obecną sytuację. Bardzo ważne, by cały świat postawił przed ukraińskimi władzami zadanie uwolnienia niesprawiedliwie skazanego człowieka, nad którym władze nadal się znęcają - oświadczyła deputowana. Chodzi o proces, w którym była premier Ukrainy została skazana na siedem lat więzienia za rzekome nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Ona sama uważa, że proces miał charakter polityczny.

Po ogłoszeniu wyroku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, urząd skarbowy i prokuratura wszczęły przeciwko byłej premier kilka kolejnych śledztw, które dotyczą m.in. niespłaconych w latach 90. podatków należącej do Tymoszenko korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU).

Zdaniem opozycji, sprawa Tymoszenko była inspirowana przez ekipę prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, który dąży do wyeliminowania byłej premier z życia politycznego. Tymoszenko była jego najważniejszą konkurentką w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich, a po jego wygranej stała się jego największym krytykiem.

W czwartek Janukowycz przyznał, że sprawa Tymoszenko pozostaje "ostrą kwestią" w przygotowaniach do zawarcia umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską. Najprawdopodobniej nie dojdzie do parafowania tego dokumentu na szczycie Ukraina-UE 19 grudnia w Kijowie.