Z raportu w sprawie groźnego lądowania samolotu linii Flybe na lotnisku w Belfaście wynika, że pilot zmagał się nie tylko z wichurą panującą nad Irlandią. Podczas wykonywania manewru, odpięła mu się proteza ręki. Przez moment stracił kontrolę nad maszyną, w wyniku czego uderzyła ona podwoziem o płytę lotniska. Do twardego lądowania doszło w lutym tego roku.

Nikt z 47 pasażerów na pokładzie nie został ranny. Nie ucierpiał z tego powodu również samolot. Z raportu Komisji do Spraw Wypadków Lotniczych wynika, że na przebieg lądowania wpłynęła także wietrzna pogoda.

Przed wyłączeniem automatycznego sterowania samolotem, pilot upewnił się, że proteza była należycie przymocowana. Gdy się odpięła, było już za późno by przekazać stery koledze. Starał się więc prawą ręką wykonać manewr, który zazwyczaj wykonuje lewą. To było powodem twardego lądowania.

Rzecznik linii Flybe zaprzeczył jakoby pasażerowie narażeni byli na niebezpieczeństwo. Zapewnił, że kapitan samolotu jest najbardziej doświadczonym i zaufanym pilotem w Flybe. Dodał także, że jego firma z dumą zatrudnia niepełnosprawnych pilotów.

(acz)