Brytyjski premier Boris Johnson powiedział w sobotę, że spór z Francją o prawa do połowów doprowadził do "turbulencji" w stosunkach między obydwoma państwami i nie wykluczył podjęcia kroków prawnych wobec władz w Paryżu.

Decyzja Wielkiej Brytanii o niewydaniu licencji połowowych 55 francuskim kutrom, których właściciele - jak wyjaśnia Londyn - nie mogli udowodnić historii połowów na wodach wokół wyspy Jersey wywołała reakcję francuskich władz. Paryż ostrzegł w środę, że jeśli spór nie zostanie rozwiązany do 2 listopada, może zablokować niektóre francuskie porty dla brytyjskich kutrów, zaostrzy kontrole brytyjskich łodzi i ciężarówek, a także zaostrzy kontrole celne i sanitarne.

Rozmawiając w sobotę z brytyjskimi stacjami BBC News i Sky News przy okazji odbywającego się w Rzymie szczytu grupy G20 Johnson przyznał, że "są pewne turbulencje w relacjach" między obydwoma krajami. Powiedział też, że obawia się, iż działania podejmowane przez Francję mogą stanowić naruszenie umowy o handlu i współpracy (TCA), która reguluje stosunki między Wielką Brytanią a Unią Europejską po brexicie. W takim przypadku jego rząd będzie musiał podjąć stosowne kroki.

Jeśli inny kraj europejski chce złamać TCA - umowę o handlu i współpracy - to oczywiście będziemy musieli podjąć kroki w celu ochrony interesów Wielkiej Brytanii - mówił Johnson. Zapytany, czy jeśli Francja podejmie w przyszłym tygodniu kroki, którymi grozi, Wielka Brytania uruchomi mechanizm rozstrzygania sporów zgodnie z procedurą przewidzianą w TCA, Johnson odparł: Jeśli nastąpi naruszenie traktatu lub jeśli uważamy, że doszło do naruszenia traktatu oczywiście zrobimy to, co konieczne, aby chronić brytyjskie interesy.

Oczekuje się, że przy okazji szczytu G20 w niedzielę dojdzie do spotkania brytyjskiego premiera z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Jednak załagodzenie sporu utrudnić mogą dwie sprawy, które się pojawiły w ostatnich kilkunastu godzinach. Pierwszą jest wywiad Macrona dla "Financial Times", w którym ten powiedział m.in., że spór o rybołówstwo jest testem globalnej wiarygodności Wielkiej Brytanii, a drugą - widziany przez BBC i Sky News list francuskiego premiera Jeana Castexa do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym napisał on m.in.: "Konieczne jest jasne pokazanie europejskiej opinii publicznej, że przestrzeganie zobowiązań nie podlega negocjacjom i że opuszczenie Unii Europejskiej jest bardziej szkodliwe niż pozostanie w niej".