Trzy lata po zabójstwie przywódcy rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa śledztwo dotyczące zleceniodawców tego mordu oficjalnie wciąż trwa, ale brak informacji o jego rezultatach. Również bliscy Niemcowa nie są informowani o przebiegu śledztwa.

Trzy lata po zabójstwie przywódcy rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa śledztwo dotyczące zleceniodawców tego mordu oficjalnie wciąż trwa, ale brak informacji o jego rezultatach. Również bliscy Niemcowa nie są informowani o przebiegu śledztwa.
Marsz upamiętniający śmierć Borysa Niemcowa /MAXIM SHIPENKOV /PAP/EPA

Adwokat Żanny Niemcowej, córki zabitego polityka, Wadim Prochorow powiedział we wtorek niezależnej "Nowej Gaziecie", że śledztwo nadal prowadzi oddział Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, w którego skład wchodzą śledczy zajmujący się sprawami szczególnej wagi. Stanowisko szefa grupy śledczej wciąż zajmuje generał Nikołaj Tutiewicz, który objął je w maju 2015 roku. Już wówczas był on znany ze śledztw w sprawie głośnych zabójstw.

Jak powiedział Prochorow, podpis Tutiewicza figuruje na dokumentach informujących o przedłużeniu śledztwa, które otrzymują bliscy Niemcowa. Nie jest jednak jasne, czy nadal istnieje cała grupa śledczych, czy Tutiewicz pracuje w pojedynkę. Nie wiadomo również, jakie działania śledcze są prowadzone i czy są zlecane jakieś ekspertyzy - powiedział adwokat.

Zabójstwo Niemcowa 27 lutego 2015 roku późnym wieczorem na Wielkim Moście Moskworeckim, pod murami Kremla, wciąż jest porównywane z innymi niewyjaśnionymi do końca sprawami, takimi jak zabójstwo dziennikarki Anny Politkowskiej. Jednak różni się od niego tym, że śledczy ustalili nazwiska prawdopodobnych sprawców - grupy mężczyzn pochodzących z Czeczenii - już trzy dni po zabójstwie. Po kolejnym tygodniu zdołano ich zatrzymać, przy czym - jak podano - jeden z nich zginął podczas próby zatrzymania.

W rozmowie z "Nową Gazietą" Prochorow wyraził przekonanie, że w istocie żadne działania śledcze nie są teraz prowadzone. "Komitet Śledczy po prostu ma nadzieję, że ci, którzy już zostali skazani, zaczną mówić. Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że na to im raczej nie pozwolą" - powiedział prawnik.

W trakcie śledztwa i procesu zabójców Niemcowa Prochorow powtarzał, że zleceniodawców należy szukać w elitach Czeczenii, rządzonej przez Ramzana Kadyrowa. Niezależne media oceniały, że związek z zabójstwem może mieć Rusłan Gieriemiejew, bliski krewny wysokiej rangi urzędników - deputowanego Adama Delimchanowa i zasiadającego w wyższej izbie parlamentu Rosji, Radzie Federacji, Sulejmana Gieriemiejewa. Sam Kadyrow publicznie kwestionował wyroki dla sprawców zabójstwa, określając je jako niesprawiedliwe.

W trzecią rocznicę zabójstwa Niemcowa komentatorzy na łamach prasy oceniają, że służby doszły w śledztwie do granicy, na której przekroczenie musiałyby otrzymać zgodę samego prezydenta Władimira Putina. Fakt, że Kadyrow może publicznie kwestionować śledztwo i proces, jest elementem nieformalnego kontraktu politycznego istniejącego od dawna pomiędzy Groznym a Moskwą - powiedział dziennikowi "Wiedomosti" politolog Michaił Winogradow. Przy czym - jak dodaje ekspert - władze w Moskwie zachowują jako atut w rozmowach z elitami czeczeńskimi sformułowanie o "innych nieustalonych osobach" wśród organizatorów zabójstwa Niemcowa.

Żądania ustalenia zleceniodawców pojawiły się na demonstracji, która odbyła się w Moskwie w niedzielę i w której udział wzięły tysiące ludzi. We wtorek na Wielki Most Moskworecki znów przyszli działacze opozycji, by złożyć w tym miejscu kwiaty. Pojawili się kandydaci w wyborach prezydenckich, które odbędą się w Rosji 18 marca: celebrytka i dziennikarka Ksenia Sobczak, założyciel partii Jabłoko Grigorij Jawliński. Kwiaty złożyli również ambasadorowie Szwecji i Litwy.

Na moście, na którym polityk został zabity strzałami w plecy, a który opozycjoniści nazywają dziś "mostem Niemcowa", nadal istnieje jedynie nieformalne miejsce pamięci. Władze Moskwy nieoczekiwanie zgodziły się jednak w ostatnich tygodniach, by tabliczka upamiętniająca Niemcowa została umieszczona na domu, w którym mieszkał.

W lipcu zeszłego roku sąd w Moskwie skazał na wieloletnie wyroki więzienia pięciu mężczyzn, których uznał za sprawców zabójstwa. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Śledczy uznali, że mord opozycjonisty był zabójstwem za pieniądze.

Niemcow był w latach 90. wicepremierem Rosji, a od połowy zeszłej dekady jednym z przywódców antykremlowskiej opozycji.

(az)