Co najmniej cztery osoby zginęły, a czternaście zostało rannych w trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło wyspę Mindanao na południu Filipin. Amerykańska służba geologiczna zweryfikowała jego magnitudę z 6,9 do 6,8. Zniszczonych zostało wiele budynków oraz dróg.

Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 28,2 km i w odległości 61 km na południowy zachód od głównego miasta wyspy, Davao.

W wyniku trzęsienia zginęły co najmniej cztery osoby. Wśród nich jest 6-letnia dziewczynka. Dziecko było z rodziną w domu, który całkowicie się zawalił. Kolejne trzy osoby zginęły w Padadzie, gdzie zawalił się trzypiętrowy budynek.

Służby potwierdzają, że rannych zostało 14 osób.

Drogi i budynki, w tym gmach miejscowych władz, zostały uszkodzone, w Davao nie ma prądu.

Jak podaje Reuters, w czasie trzęsienia ziemi w mieście był prezydent Rodrigo Duterte, który stąd pochodzi. Nic mu się nie stało. Prezydent wraz z córką w czasie trzęsienia byli w domu. Pierwsza Dama Honeylet wracała w tym czasie do domu. Mówiła, że jej samochód jedynie zaczął się kiwać na boki; nic jej się nie stało - poinformował rzecznik prasowy prezydenta Salvador Panelo.

Do poprzedniego trzęsienia ziemi na Mindanao doszło pod koniec października. Zginęło wtedy 21 osób, a ponad 400 zostało rannych.

Filipiny są jednym z najbardziej narażonych na katastrofy regionów na świecie. Każdego roku kraj ten jest atakowany przez około 20 silnych burz tropikalnych i znajduje się w tzw. pacyficznym pierścieniu ognia, czyli strefie częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych na Pacyfiku.