Już 128 osób zginęło w pożarach szalejących w australijskim stanie Wiktoria. Lokalne władze nie wykluczają, że liczba ofiar jeszcze wzrośnie. Zniszczeniu uległo co najmniej 750 domów. Nie jest to jednak ostateczny bilans.

Władze określiły zniszczone w pożodze miasta jako "miejsca zbrodni", gdyż - według policji - w wielu przypadkach ogień był podłożony celowo. Z niektórych miejscowości zostały tylko zgliszcza. Przybywają tam ekipy dochodzeniowe, które wciąż odkrywają coraz to nowe zwłoki i są świadkami drastycznych scen.

Walka z ogniem nadal trwa – akcję gaśniczą utrudniają wysoka temperatura i wiatr. To najgorsze w historii Australii pożary, które dzięki suchej pogodzie rozniosły się na dużej przestrzeni południowej części Wiktorii i Nowej Południowej Walii.