Czechy nawiedziły wieczorem burze i ulewne deszcze. Szczególnie ucierpiało południe Moraw – tam przeszło tornado. Strażacy informują, że zgłoszeń mają tak wiele, że nie nadążają na nie odpowiadać – ogłosili trzeci stopień zagrożenia dla regionu Brzecławskiego i Hodońskiego. Ostatnie doniesienia mówią o 100-150 rannych.

Przez południowe Morawy przetoczyło się po południu tornado. Ogłoszono trzeci stopień zagrożenia, co oznacza, że istnieje wysokie zagrożenie dla zdrowia lub życia.

Uszkodzone są setki domów, jak informują służby - trwa akcja ratunkowa, ponieważ w zawalonych budynkach mogą znajdować się ludzie. Według ostatnich doniesień 100-150 osób zostało rannych. 

Zastępca burmistrza Hruška w regionie Břeclav Marek Babisz opisuje, że połowa wsi została zrównana z ziemią. "Zostały tylko mury bez dachów, bez okien. Kościół nie ma dachu, nie ma wieży, ludzie nie mieli się gdzie ukryć. Wieś od kościoła w dół praktycznie nie istnieje. Szkoła nie ma elewacji, nie ma dachu. Wiekowe lipy, świerki są powalone, to szaleństwo" - cytuje Babisza czeska telewizja. 

Minister spraw wewnętrznych Jan Hamáček potwierdził, że wszystkie jednostki zintegrowanego systemu ratowniczego, w tym jednostki ratownicze, wysyłane są do najbardziej poszkodowanego regionu Hodonín. 

"Sytuacja w regionie Hodonín jest poważna, wysyłamy na miejsce cztery oddziały ratunkowe GPR" - poinformowała na Twitterze Służba Pożarniczo-Ratownicza Republiki Czeskiej.