Nie należy kwestionować sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi dlatego, że Polska nie znalazła się na liście państw, które tego lata ma odwiedzić Barack Obama - twierdzi Michał Kamiński. Minister z Kancelarii Prezydenta przyznaje przy tym, że nie jest dobrze, jeśli poważny kandydat na amerykańskiego prezydenta nie docenia naszej roli.

Pan senator Obama jest jeszcze niezbyt doświadczonym politykiem w polityce międzynarodowej, co podkreślają także amerykańscy obserwatorzy. Mam nadzieję, że zweryfikuje swoją opinię na temat Polski - mówi Kamiński.

O policzku dla Polski mówi wprost szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski: Mam nadzieję, że sztab, który doradza Barackowi Obamie, zmieni zdanie. W dużej mierze jest to kompromitujące dla kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Wojciech Olejniczak twierdzi natomiast, że wina leży w błędach polskiej polityki zagranicznej: Kiedy premier Donald Tusk leciał do Stanów Zjednoczonych mówiliśmy wyraźnie, żeby wziął samolot specjalny i żeby się spotkał nie tylko z rządzącym prezydentem Bushem, ale również z kandydatami. Niestety wówczas takie spotkania nie zostały zorganizowane.

Na liście krajów które odwiedzi Barack Obama są: Izrael, Jordania a także Francja, Niemcy i Wielka Brytania. W komunikacie sztab wyborczy czarnoskórego senatora z Illinois nazwał te państwa "kluczowymi dla amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego" oraz "sojusznikami".