"To haniebny atak na kraj, który był jedną z głównych ofiar II wojny, a nie sprawcą" – mówi wysoki rangą unijny dyplomata w rozmowie z naszą korespondentką w Brukseli Katarzyną Szymańska – Borginon. Oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej w tej sprawie nie ma, pojawiają się już nieoficjalne komentarze.

Unijni dyplomaci przede wszystkim podkreślają, że słowa prezydenta Rosji, to bezpodstawny atak i są przekonani, że Putin coś testuje. Szukają odpowiedzi co takiego. Na pytanie, czy możliwe jest, że Putin testuje unijną solidarność rozmówca RMF FM zaznaczył, że formalnie  Putin nie atakuje Unii, a jednego z członków. Osłabia wizerunek Polski - powiedział dyplomata.

Przyznał też, że celem Putina może być pokazanie osamotnienia Polski na arenie międzynarodowej. Jeden z rozmówców podkreślił także, że Putin uderza w rząd kraju, który jest bardzo czuły na politykę historyczną kraju.

Polska reaguje na słowa Putina na forum UE

Natychmiast wczoraj oświadczenie premiera przekazałem przedstawicielom państw UE w Brukseli oraz za pośrednictwem szefów gabinetów - szefowej KE Ursuli von del Leyen, szefowi Rady Europejskiej Charlesowi Michelowi, szefowi unijnej dyplomacji Josepowi Borrellowi oraz szefowi europarlamentu Davidowi Sassoli’emu - powiedział RMF FM polski ambasador przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś.

Jak przewiduje korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon, kolejny krokiem ze strony Polski, żeby nagłośnić tę sprawę, może być przedstawienie jej na któreś z najbliższych rad ministerialnych UE.

Kontrowersyjne słowa Putina na temat polskiego udziału w wybuchu II WŚ

Władimir Putin skrytykował wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dot. wybuchu II wojny światowej, i ocenił, że przyczyną wybuchu wojny był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, a układ monachijski, który Polska wykorzystała - jak mówił - do realizacji roszczeń terytorialnych dot. Zaolzia.

Odczytywał także dokumenty świadczące o kontaktach przedstawicieli ówczesnych polskich władz z przedstawicielami III Rzeszy i oświadczył, że ludzie, którzy prowadzili takie rozmowy, "wystawili swój naród, naród polski, pod (uderzenie) niemieckiej machiny wojennej" i "przyczynili się do tego, że rozpoczęła się II wojna światowa".

Odnosząc się natomiast do 17 września 1939 roku, Putin stwierdził m.in., że Armia Czerwona weszła do Brześcia "dopiero po tym, jak te terytoria zostały zajęte przez wojska niemieckie", że nie walczyła tam z Polakami, a także, że "w tym czasie polski rząd utracił kontrolę nad krajem" i "nie było z kim prowadzić rozmów".

"Niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał" - oświadczył.

Kilka dni później, 24 grudnia, Putin ponowił zarzuty wobec przedwojennego polskiego ambasadora w Niemczech Józefa Lipskiego.

"Łajdak, antysemicka świnia, inaczej powiedzieć się nie da. W pełni solidaryzował się on z Hitlerem w jego antysemickim nastawieniu i, co więcej, obiecywał wystawić mu w Warszawie pomnik za niegodziwości wobec narodu żydowskiego" - mówił rosyjski prezydent.

Opracowanie: