Czeczeńscy terroryści, przetrzymujący od wczoraj w moskiewskim teatrze kilkaset osób, są gotowi rozpocząć negocjacje, ale jedynie za pośrednictwem przedstawicieli Czerwonego Krzyża i humanitarnej organizacji Lekarze Bez Granic (MSF). Wcześniejsze próby negocjacji zakończyły się fiaskiem.

Czeczeńskie komando dało Moskwie 7 dni na wycofanie wojsk rosyjskich z Czeczenii oraz wstrzymanie wszelkich działań wymierzonych przeciwko Czeczenom. Nie przyjechaliśmy do Rosji po to, by przeżyć, ale by umrzeć - twierdzi Mowsar Barajew dowódca czeczeńskich terrorystów. Ekstremiści zagrozili, iż jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, wysadzą w powietrze teatr wraz ze znajdującymi się tam ludźmi. Wczoraj Czeczeńcy zaminowali budynek, na sobie mają ładunki wybuchowe.

OPINIE ROSJAN O ZAMACHU

W nocy bezskuteczną próbę negocjacji próbowali podjąć przedstawiciele Czeczenii w Moskwie, w tym Asłanbek Asłachanow deputowany Dumy reprezentujący Czeczenię. Budynek teatru otoczony jest przez wojsko. Na ulicach widać czołgi. Zastrzelony został policjant, który zanadto zbliżył się do budynku.

CZECZEŃSKIE RAJDY W ROSJI

NAJWIĘKSZE ATAKI TERRORYSTYCZNE W ROSJI

Uzbrojeni po zęby napastnicy zajęli budynek wczoraj wieczorem podczas spektaklu, około godz. 19 naszego czasu. W budynku uwięziono ok. 1000 osób. Terroryści zainstalowali ładunki wybuchowe, mają je także na sobie.

CZY MOŻLIWY JEST ATAK ZAKŁADNIKÓW?

Czeczeńcy są gotowi na wszystko – grożą, iż jeśli oddziały specjalne zdecydują się na szturm, wysadzą budynek w powietrze. Żądanie numer jeden to zakończenie wojny w Czeczenii i wycofanie rosyjskich wojsk z kaukaskiej republiki. Na początek chcą wyprowadzenia z republiki co najmniej jednego pułku rosyjskich wojsk i rozpoczęcia rozmów między prezydentami Maschadowem i Putinem.

11:40