Dopiero dzisiaj Horskiej Służbie udało się zwieźć z Gerlahu ciała dwóch angielskich turystów, którzy zmarli z wycieńczenia pod koniec sierpnia. Akcja ratunkowa prowadzona była w nocy z 30 na 31 sierpnia. Miała dramatyczny przebieg. W Tatrach doszło do nagłego załamania pogody. Zaczął sypać śnieg i wiać silny wiatr. Dwaj Anglicy dali się zaskoczyć na najwyższym szczycie Tatr - Gerlahu.

Ratownikom dotarcie do nich zajęło wiele godzin. W górach istniało zagrożenie zejścia lawiny. Kiedy dotarli na miejsce, było już za późno. Turyści zmarli z wycieńczenia.

Z powodu fatalnej pogody Słowacy nie zdecydowali się na transport ciał. Dopiero wczoraj pogoda pozwoliła na wylot śmigłowca. Maszyna musiała się jednak wycofać z powodu złych warunków. Dzisiaj podjęto kolejną próbę. Ciała przetransportowano do Tatrzańskiej Polanki. Teraz ciala muszą jeszcze zostać zidentyfikowane.