Amerykanie mieszkający na południu USA odwiedzają przygraniczne miejscowości, by zatankować do pełna. U siebie płacą ponad 4 dolary za galon, a u sąsiadów niecałe 3. Wyprawa przypomina jednak trochę przejażdżkę po polu minowym, bo na pograniczu walczą ze sobą narkotykowe gangi.

Głośno jest o uprowadzeniach i atakach nawet na turystów. To jest stresujące i jest gorąco. Temperatura jest jak w piekle. Ale to jest tego warte - mówi mieszkaniec Teksasu.

Zatankować bak paliwa za 30 dolarów zamiast za 50 to jednak różnica. Dlatego Amerykanie tankują nie tylko do baków, ale wiozą ze sobą też pełne kanistry. W przygranicznym El Paso w pobliżu Teksasu i Nowego Meksyku w ciągu dnia przed stacjami ustawiają się kolejki aut z amerykańskimi numerami rejestracyjnymi.