Lider rządzących Pakistanem Talibów, Mułła Omar zapowiedział pilne spotkanie kierownictwa Talibów na temat obrony przed spodziewanym atakiem odwetowym Amerykanów. Specjalne orędzie Omara w tej sprawie zostało odczytane w afgańskim radiu. Tymczasem na północy Afganistanu, w górach odbył się pogrzeb legendarnego afgańskiego komendanta, Ahmada Szacha Masuda.

Walczący od lat z Talibami Masud został ciężko ranny w zamachu, zorganizowanym kilkanaście dni temu. O śmierci komendanta oficjalnie poinformowano wczoraj. Pogrzeb odbył się w rodzinnej wiosce Masuda, Jangalak, w sercu doliny Panczsziru na północy Afganistanu. W pogrzebie wzięły udział tysiące zwolenników zabitego, a także jego 13-letni syn. Masud zdobył sławę wojennego dowódcy, walcząc od dwudziestu lat - najpierw przeciwko oddziałom Armii Radzieckiej, potem w wojnie domowej z innymi afgańskimi dowódcami a na końcu z wojskami Talibów, które jednak wyparły go na północ. Otoczenie Masuda winą za jego śmierć obarcza Talibów i popierających ich Pakistan. Zwolennicy dowódcy zapowiadają dalszą walkę z oddziałami talibskimi, ale wiadomo, że pozbawieni charyzmatycznego komendanta mają mniejsze szanse na stawienie skutecznego oporu. Masud został ciężko ranny, kiedy wybuchła bomba, umieszczona w kamerze telewizyjnej w czasie przeprowadzanego z nim wywiadu. Przynieśli ją z sobą dwaj terroryści, podający się za arabskich dziennikarzy. Do zamachu doszło na dwa dni przed atakiem na amerykańskie miasta. Za obie te tragedie obwiniani są zwolennicy Osamy bin Ladena. USA zapowiedziała zorganizowanie odwetowych uderzeń na Afganistan.

12:10