Było pogodne popołudnie 10 maja 1941. Dokładnie 70 lat temu z berlińskiego lotniska wystartował messerschmitt pilotowany przez drugą w hierarchii Trzeciej Rzeszy osobę w państwie. W kilka godzin później zastępca Adolfa Hitlera - Rudolf Hess wylądował na spadochronie w Szkocji. Jego lot do dziś otacza mnóstwo podejrzeń i wątpliwości.

Najbardziej popularna jest jednak teoria choroby psychicznej, która podsunęła Hessowi plan niezwykłej lotniczej podróży na wyspy brytyjskie i kazała mu snuć plany doprowadzenia do zawarcia angielsko-niemieckiego przymierza.

Tę teorię potwierdzałoby późniejsze dość niekonwencjonalne zachowanie tego, który miał zostać następcą Hitlera. Podczas procesu norymberskiego Hess właściwie milczał, nie kontaktował się nawet z dawnymi towarzyszami partyjnymi, wykonywał dziwne grymasy, śmiał się, nie korzystał z tłumaczenia.

Dziwnie zachowywał się także podczas 40-letniego pobytu w więzieniu. Ale są też teorie bardziej oryginalne.

Najczęściej powtarzana mówi o tym, że samolot Hessa został zestrzelony na rozkaz konkurującego z nim Goringa. Do Anglii wysłano jego sobowtóra, a ten - by nie rozpoznano mistyfikacji - przybrał maskę wariata. Zwolennicy tej teorii przytaczają wspomnienia żony Hessa, która odwiedziwszy go w więzieniu miała wątpliwości, czy to jej mąż i wyniki badań więźnia, w których nie można było odnaleźć śladów postrzałów, które otrzymał w czasie walk na frontach I wojny.