"W grudniu Serbia może uzyskać status kandydata do UE" - zapowiedział prezydent tego kraju Boris Tadić. Przyznał, że jest dumny, ponieważ KE uznała za sukces reformy wdrożone przez Serbię, a szczególnie te w zakresie walki z przestępczością zorganizowaną, korupcją i reformę systemu sądownictwa.

Komisja Europejska zaleciła przyznanie Serbii statusu kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej, ale nie określiła daty rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych.

Zdaniem KE, Belgrad poczynił "satysfakcjonujące postępy" we wdrażaniu zarówno kryteriów politycznych jak i gospodarczych oraz dorobku prawnego UE. Przed otwarciem negocjacji KE domaga się jednak poprawy stosunków Serbii z Kosowem. Tadić zapewnił, że Serbia chce rozwiązać swoje problemy z Kosowem w sposób pokojowy.

Belgrad do tej pory nie pogodził się ze stratą Kosowa - byłej serbskiej prowincji, która jednostronnie ogłosiła niepodległość w 2008 roku, i w końcu września zerwał dialog z Prisztiną w związku z sytuacją na przejściach granicznych Jarinje i Brnjak.

W połowie września, mimo protestów Belgradu, granicę z Serbią obsadziły mieszane ekipy dowodzonych przez NATO sił międzynarodowych KFOR i unijnej misji prawno-policyjnej Eulex oraz policjantów i celników kosowskich. Na granicy doszło do starć między żołnierzami sił KFOR i demonstrującymi kosowskimi Serbami, którzy protestują przeciwko obsadzeniu granicy przez funkcjonariuszy kosowskich.

27 państw członkowskich będzie głosować w sprawie propozycji KE na początku grudnia.