Szwedzka policja poprosiła o międzynarodową pomoc w schwytaniu zuchwałych złodziei, którzy z katedry w Strängnäs skradli dwie korony oraz jabłko - królewski symbol władzy, należące do króla Karola IX i jego żony Krystyny. Złodzieje z łupem pod pachą odjechali sprzed kościoła na czarnych rowerach damskich. Kiedy dotarli do brzegu jeziora Melar przesiedli się do motorówki lub na skuter wodny i odpłynęli. Policja szuka powiązań z podobnych kradzieżami, do których dochodziło w Europie.

Do kradzieży doszło we wtorek po południu. Dwaj rabusie skradli ze szklanej gabloty w katedrze w Strängnäs dwie korony i królewskie jabłko, pochodzące z 1611 roku należące do króla Karola IX i jego małżonki Krystyny Holsztyńskiej.

Po wyjściu z kościoła złodzieje odjechali na czarnych rowerach damskich. Jeden - jak informuje szwedzka policja na swojej stronie w internecie - miał koszyk na zakupy, drugi siodełko dla dziecka. Rowery zostały najprawdopodobniej skradzione. Złodzieje porzucili je na brzegu jeziora Melar, przesiedli się do przycumowanego pojazdu wodnego i odpłynęli.

Początkowo mówiliśmy, że odpłynęli niewielką łodzią motorową, ale po rozmowie ze świadkami stwierdzamy, że to był skuter wodny - powiedział Stefan Dangardt, rzecznik lokalnej policji.

Złodzieje poszukiwani są przez funkcjonariuszy między innymi policji wodnej na Melar i pobliskich, połączonych z nim jeziorach. Jeziora patrolowane są także z powietrza, ale jak do tej pory nikogo nie zatrzymano.

To bardzo nietypowa kradzież. W rejestrach policji w Szwecji i w Europie są osoby, które są znane z podobnych przestępstw i na nich się skupiamy - powiedział Dangardt.

O kradzieży zostały powiadomione także środowiska zajmujące się handlem dziełami sztuki w całej Europie. Jednocześnie policja podkreśla, że choć skradzione przedmioty mają ogromną wartość materialną, trudno będzie złodziejom znaleźć na nie nabywcę. Chyba że - co także podejrzewa - kradzież została im zlecona.

Z naszej perspektywy wartość materialna ma mniejsze znaczenie - chodzi o znaczenie kulturalno-historyczne. Nie postrzegam tego jako kradzież z katedry Strängnäs, ale to rabunek na szwedzkim społeczeństwie - powiedział proboszcz Christofer Lundgren. 

(j.)