Szwedzka policja rozpoczęła śledztwo w sprawie użycia przez szwedzkiego artystę Carla Michaela von Hausswolffa prochów ludzkich zabranych z byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Artysta użył prochy do namalowania obrazu.

Śledztwo wszczęto po wniesionej skardze osoby prywatnej dotyczącej "zakłócania spokoju zmarłych", za co w Szwecji grozi do dwóch lat więzienia - poinformowała agencję AFP inspektor Annika Johansson. Dodała, że decyzja o wszczęciu postępowania lub oddaleniu sprawy będzie należała do prokuratury.

Hausswolff tłumaczył, że do namalowania akwareli, wystawionej obecnie w galerii w Lund na południu kraju, użył popiołu zebranego w 1989 roku z pieców krematoryjnych w obozie na Majdanku.

Czarno-biała praca przedstawia pionowe pociągnięcia pędzlem, układające się w prostokąt. Powinna przywoływać "ludzi torturowanych i zamordowanych przez innych ludzi podczas jednej z najbardziej bezwzględnych wojen XX wieku" - tłumaczy von Hausswolff na stronach internetowych galerii.

Zarówno menedżer galerii Martin Bryder, jak i artysta odmówili skomentowania sprawy.

W reakcji na doniesienia medialne również Prokuratura Rejonowa w Lublinie podjęła wczoraj decyzję o wszczęciu postępowania sprawdzającego, które ma ustalić, czy podczas rzekomego zebrania popiołów na terenie byłego obozu doszło do znieważenia zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku zmarłego albo ograbienia zwłok, grobu lub miejsca spoczynku. Za te czyny grozi kara kilku lat pozbawienia wolności.