Przez ponad godzinę kierowca i 9 pasażerów szwedzkiego autobusu musieli bez ruchu siedzieć w pojeździe, który w wyniku poślizgu zawisł na krawędzi szosy nad głębokim wąwozem.

Do zdarzenia doszło w górskim terenie w pobliżu granicy szwedzko-norweskiej. Niemal każde poruszenie się wewnątrz autobusu groziło runięciem pojazdu do wąwozu.

Wezwane na pomoc służby ratownicze oceniły sytuację jako niebezpieczną i postanowiły nie czekać na potężny dźwig mogący unieść i przestawić autobus w bezpieczne miejsce.

W okolicy znaleziono potężną koparkę oraz jej właściciela i operatora. Posługując się maszyną jak ciągnikiem udało się wyholować autobus na szosę i uwolnić zamkniętych w nim ludzi.

Operacji asystowały norweskie karetki pogotowia przysłane przez granicę oraz norweski helikopter ratunkowy. W wypadku - jak poinformowały szwedzkie media - nikt nie odniósł obrażeń.