Ponad 400 razy brytyjscy policjanci użyli w ubiegłym roku paralizatorów wobec dzieci - alarmuje kontrolująca działanie funkcjonariuszy organizacja społeczna. W prawie sześćdziesięciu przypadkach obezwładnione w ten sposób osoby miały mniej niż 14 lat.

Ponad 400 razy brytyjscy policjanci użyli w ubiegłym roku paralizatorów wobec dzieci - alarmuje kontrolująca działanie funkcjonariuszy organizacja społeczna. W prawie sześćdziesięciu przypadkach obezwładnione w ten sposób osoby miały mniej niż 14 lat.
Paralizator [zdj. ilustracyjne] /PAP/Andrzej Grygiel /PAP

Do incydentów z użyciem paralizatorów doszło w Anglii i Walii. Szkocja nie jest objęta tymi danymi. Zdaniem organizacji o nazwie "Stopwatch", która nadzoruje pracę policji, to pogwałcenie podstawowych praw człowieka. Raport w tej sprawie został przesłany specjalnej komisji ONZ.

Opublikowane przed kilkoma laty wyniki badań pokazały,  że paralizatory są szczególnie niebezpieczne dla młodych ludzi. Mogą one doprowadzić do niebezpiecznych urazów, łącznie z zatrzymaniem akcji serca. Przy czym im mniejsze są dzieci, w tym większym znajdują się niebezpieczeństwie. Zdaniem ekspertów, wewnętrzne organy dzieci nie są jeszcze w pełni rozwinięte, dlatego stosowanie paralizatorów przeznaczonych dla dorosłych jest niewskazane. Urządzenia te generują bowiem prąd o napięciu 50 tys. wolt.

Komitet Praw Dziecka działający przy ONZ, nazywa stosowanie paralizatorów w tym kontekście torturami. Działacze "Stopwatch" dotarli do tych danych na mocy ustawy o nieograniczonym dostępie do informacji publicznych. Ustalili także,  że w tym samym okresie policja skontrolowała na ulicach prawie 100 tys. nieletnich Brytyjczyków, z czego 10 tys. trafiło do aresztu.

(mn)