Pod bacznym okiem Amerykanów w bazie lotniczej w Tucson w Arizonie Polacy szkolą się w pilotażu F-16. Wtorek był dla jednego z nich pierwszym dniem samodzielnych lotów.

Zanim pilot zasiądzie za sterami F-16, przez 7 miesięcy lata na samolotach treningowych; spędza także niezliczone godziny w symulatorze lotów. Potem rozpoczyna się najtrudniejsza część kursu.

Dzień zaczyna się o godz. 6 rano – opowiada korespondentowi RMF podpułkownik Mirosław Stepaniuk, pierwszy polski pilot przeszkolony na F-16. Na początek 3 godziny planowania misji, 2 godziny przygotowania do lotu, wykonanie lotu – też około 2 godziny. Briefing po locie - powiedzmy godzina. I przygotowanie do dnia następnego. Dzień jest krótki

Polacy uczą się naprawdę ważnych rzeczy - nie akrobacji, tylko walki. To tak jakbyś codziennie przechodził do pracy i myślał, że jutro polecisz na wojnę. Nie jest ważne, czy ładnie wyglądała pętla. To nie jest istotne. Istotne jest to, byś wiedział, jak dolecieć do celu, zrzucić bombę czy zniszczyć samolot, który właśnie naruszył przestrzeń powietrzną - dodaje major Cezary Wiśniewski, kolejny Polak szkolący się w Tucson.

Piloci wyselekcjonowani do tego kursu to elita elit; przeszkolenie każdego kosztuje ponad milion dolarów. Z Mirosławem Stepaniukiem, który może już samodzielnie latać na F-16, rozmawiał korespondent Jan Mikruta:

Szkolenie, walki powietrzne i zmiana myślenia o lotnictwie – to rzeczywistość grupy polskich pilotów, którzy szkolą się w Arizonie. Na cywilne życie i rozrywki pozostaje im niewiele czasu. Piloci zdążyli już jednak trochę pozwiedzać, a kilka dni temu dołączyły do nich rodziny. Po siedmiu miesiącach przyjazd rodziny zmienił nam życie. Mamy normalne jedzenie, normalny świat. Dzieci są w szkole, możemy się nimi opiekować – to było bardzo ważne - podkreśla major Wiśniewski.

Polscy piloci cieszą się z przyjazdu najbliższych, ponieważ na zażyłe stosunki z amerykańskimi pilotami liczyć nie mogli. Niestety taka jest filozofia w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych. To są profesjonaliści. Nie ma miejsca na przyjaźnie - mówi polski pilot.

Posłuchaj relacji naszego korespondenta: