Mieszkańcy szkockiego miasteczka Lockerbie uczcili w niedzielę pamięć ofiar zamachu na samolot amerykańskich linii lotniczych PanAm sprzed 20 lat. Zamach przeprowadzili libijscy agenci. Zginęło w nim 270 osób, w tym 11 mieszkańców miasteczka. W rocznicę tragedii ponad 150 osób zebrało się na cmentarzu w Lockerbie, by oddać hołd ofiarom.

Samolot leciał do Stanów Zjednoczonych, a na jego pokładzie znajdowali się głównie Amerykanie i Brytyjczycy. Runął na ziemię kilkadziesiąt minut po starcie z londyńskiego lotniska Heathrow. Eksplozja rozrzuciła szczątki potężnej maszyny w promieniu kilkunastu kilometrów. Ciała pasażerów znajdowano w pobliskich lasach i na łąkach. W wyniku zamachu terrorystycznego ucierpieli także mieszkańcy miasteczka Lockerbie, bowiem kadłub samolotu spadł na osiedle domów mieszkalnych. Cztery z nich po prostu zniknęły z powierzchni ziemi.

Nigdy nie zapomnę zapachu paliwa lotniczego, który zdradzał, że to nie straszny sen, ale rzeczywistość - opowiadała dziennikarka, która jako pierwsza przybyła na miejsce katastrofy:

Siedem lat temu sąd w Hadze uznał winnym spowodowania katastrofy Libijczyka. Ali Mohamed Al Megrahi został skazany na 27 lat wiezienia.