"Znajdujemy się tylko o jeden wstrząs od kolejnego kryzysu finansowego" - powiedział prezes Banku Światowego Robert Zoellick. Podkreślił, że wciąż nie rozwiązano problemów, którego doprowadziły do kryzysu w 2008 roku. Chodzi między innymi o znaczne zadłużenie krajów wysoko rozwiniętych.

Robert Zoellick przypomniał o wysokich deficytach budżetowych w krajach wysoko uprzemysłowionych i o rosnących cenach żywności i paliw w krajach rozwijających się. Tymczasem brazylijski minister finansów Guido Mantega oskarżył kraje wysoko rozwinięte, że prowadzą polityka wychodzenia z kryzysu 2008 roku kosztem krajów biedniejszych.

Zwrócił uwagę, że kraje zamożnej Północy zwiększają wydatki rządowe drukując pieniądze i utrzymują niskie stopy procentowe sztucznie, aby zaniżyć wartość swojej waluty i zwiększyć eksport swoich towarów. Jego zdaniem przyczynia się to do zwiększania cen żywności i energii i tłumienia eksportu z krajów biedniejszych.

Dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego Strauss-Kahn stwierdził, że rewolucje w regionie Bliskiego Wschodu pokazały, iż sam wzrost gospodarki nie rozwiązuje automatycznie problemu nierówności dochodów i bezrobocia w krajach rozwijających się. Motorem rewolty w państwach arabskich są młodzi mieszkańcy tych krajów bez pracy i perspektyw rozwoju - skomentował Strauss-Kahn.

MFW wytknął USA, że jego deficyt budżetowy sięgnie w tym roku 10,8 proc. PKB, co oznacza prawdopodobnie konieczność zwiększenia długu publicznego do poziomu podobnego co w wysoko zadłużonych krajach europejskich, jak Grecja.

Amerykański minister finansów Timothy Geithner zapewnił, że USA rozwiążą problem swojego deficytu i długu. Jesteśmy zdeterminowani, by uchwalić reformy fiskalne, które ograniczą deficyt, bez groźby zahamowania procesu dochodzenia gospodarki do siebie - powiedział.