Turyści w Wenecji biją rekordy bezmyślności i brawury – podkreślają włoskie media i podają najnowszy przykład: pewien Japończyk skoczył z mostu z deską surfingową do Canal Grande. Został za wybryk ukarany grzywną i może odpowiadać za zagrożenie dla żeglugi.

Do zdarzenia doszło na wielkim moście koło weneckiej stacji kolejowej, pod którym przepływa wiele tramwajów wodnych, motorówek i gondoli. Turysta z Japonii w kombinezonie do surfingu, z deską pod pachą i wiosłem w ręku skoczył z balustrady wysokiego Ponte degli Scalzi do Canal Grande, a następnie, gdy już udało mu się stanąć na desce, zaczął lawirować na niej wśród łodzi i tramwajów. Scenę tę obserwowały setki osób w tej zawsze zatłoczonej części miasta. Całe zajście zostało też sfilmowane.

Nagranie, jak podała lokalna prasa, trafiło także do miejscowego wymiaru sprawiedliwości. Śmiałek, który został ukarany od razu mandatem przez patrol policji wodnej, odpowie także być może za stworzenie zagrożenia dla żeglugi.

Film ilustrujący skok japońskiego surfera publikują media, które zauważają, że jest to kolejny przykład świadczący o tym, że niektórzy traktują Wenecję jak "park rozrywki". Jedną z takich zabaw, wyjątkowo niebezpieczną, są właśnie skoki z mostów do weneckich kanałów. Przed miesiącem po ciężkim wypadku zmarł obywatel Nowej Zelandii, który skacząc z Ponte Rialto runął na przepływającą taksówkę. Został poważnie ranny.

Wcześniej nagrano scenę, na której widać było holowanego przez pędzącą motorówkę mężczyznę na nartach wodnych.

(mal)