Potwierdzają się informacje RMF FM. Polscy żołnierze trafią na „gorące” południe Afganistanu. Aleksander Szczygło ujawnił w Brukseli, że polskie jednostki będą służyć w prowincjach Ghanzi, Paktika, a także w Kandaharze, gdzie trwają ciężkie walki z talibami.

Nikt nie ukrywa, że najtrudniejszy jest południowy fragment, czyli Kandahar - stwierdził Szczygło. Dlatego wysyłany jest tam GROM, jednostka najlepsza w Polsce - stwierdził.

Minister przypomniał, że większość polskich wojsk wyjedzie do Afganistanu na przełomie marca i kwietnia. Gotowość bojową żołnierze mają osiągnąć w połowie maja. Szef MON zapewnił, że misja afgańska pod względem kontrwywiadowczym jest "zabezpieczona na bardzo dobrym poziomie".

Polscy żołnierze mają współpracować z amerykańską 82. Dywizją Powietrzno-Desantową oraz lokalną policją i armią afgańską, którą wspomogą w zakresie poszukiwania nielegalnej broni, ładunków wybuchowych i szkolenia personelu.

Szczygło w Brukseli o tarczy

Minister Szczygło próbował w Brukseli również przekonać sceptyczne kraje NATO do idei budowy w naszym kraju tarczy antyrakietowej. Spotkał się w tej sprawie z sekretarzem generalnym sojuszu i ambasadorem Niemiec.

Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM, ambasador Niemiec przy NATO naciskał w rozmowie z ministrem, by Polska, Czechy i USA bardziej konsultowały sprawę tarczy z Rosją. Berlin boi się bowiem nowego wyścigu zbrojeń.

Minister Szczygło odpowiada na te niepokoje w sposób bardzo zasadniczy: Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której przedstawiciel rządu polskiego pojedzie do Moskwy po zgodę na to, żeby Stany Zjednoczone mogły umieścić na terytorium Polski tarczę antyrakietową. Te czasy się skończyły i nigdy nie wrócą.

Niemcy i Francja chciałyby, aby Polska uwzględniała także zasadę niepodzielności w Europie. Sprawa tarczy ma być dyskutowana przez wszystkich przedstawicieli podczas Rady Północnoatlantyckiej w połowie marca. Posłuchaj relacji Katarzyny Szymańska-Borginon: