Chi Chi to szczeniak, którego znaleziono w worku na śmieci w pobliżu jednej z południowokorańskich farm. Piesek miał na łapach rozległe rany. Trzeba było je amputować.

Chi Chi znalazł kochającego właściciela, ale jego przeszłość to istny koszmar. Zwierzak był przeznaczony na ubój. Rany na jego łapach wskazywały, że był związany sznurem i regularnie bity. To wśród sprzedawców psiego mięsa w Korei Południowej dość częsta praktyka - bestialskiego zachowania dopuszczają się, by mięso zwierzaka było delikatniejsze. Najprawdopodobniej szczeniaka wyrzucono, bo jego rany zaczęły ropieć - mięso pieska nie nadawało się więc już do spożycia.

Chi Chi najpierw trafił pod opiekę weterynarza. Niestety jego łapy trzeba było amputować. Mimo to jego oczy błyszczą z radości. Chwile po operacji wesoło machał ogonem i próbował chodzić  - opowiada weterynarz. 

Szczeniak został adoptowany przez amerykańską rodzinę. Uczy się chodzić w protezach. Gdy nabierze sił, jego właściciele chcą wysłać go na szkolenie do dogoterapii. Chi Chi będzie mógł pomagać w terapiach organizowanych dla dzieci i weteranów wojennych, którzy stracili kończyny.

(mal)

boredpanda.com