Prezydent Nicolas Sarkozy zmusił do dymisji samego szefa sztabu generalnego francuskich sił lądowych. Powodem jest afera "szalonego komandosa", który w czasie pokazowych ćwiczeń w Carcassonne użył ostrej amunicji, zamiast ślepej. Zranił 17 osób, w tym pięcioro dzieci. Dziś m usłyszeć zarzut niezamierzonego spowodowania ciężkich obrażeń.

Do incydentu doszło w niedzielę podczas prezentacji technik uwalniania zakładników w koszarach w Carcassone w departamencie Aude, gdzie stacjonuje 3. Pułk Spadochroniarzy Piechoty Morskiej.

Według najnowszych wyników śledztwa, spadochroniarz pomylił się, bo miał przy sobie ostrą amunicję. Ładując w pośpiechu karabin automatyczny, pomylił się i sięgnął po niewłaściwy magazynek. Naboje, wbrew regulaminowi, przechowywał od czasu powrotu z jednej z francuskich operacji wojskowych.

Lokalna prasa donosi, że zdarzało się, „że na ulicach Carcassone walała się ostra amunicja w pudełkach”. Dziennikarze podejrzewają, że mogło chodzić o nielegalny handel amunicją wokół miejscowej bazy. Zobacz film AFP: