Syryjskie siły rządowe ostrzelały dziś Damaszek oraz okolice tego miasta. Pociski spadły o świcie m.in. na dzielnice Naher Aisza i Kadam. Według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w wyniku ostrzału zginęło dziesięciu cywilów i dwóch rebeliantów.

Sły rządowe starły się z przeciwnikami reżimu prezydenta Baszara el-Asada w centrum Damaszku, w pobliżu banku centralnego. Obserwatorium Praw Człowieka podało, że w ciągu ostatnich 48 godzin zginęło w Damaszku i okolicach co najmniej 45 osób, w tym 36 cywilów.

Syryjska opozycja apeluje o strefy zakazu lotów

Rebeliantom usiłującym obalić reżim prezydenta Baszara Asada potrzebna jest ochrona, jaką zapewniłyby strefy zakazu lotów patrolowane przez siły zagraniczne - powiedział w niedzielę szef Narodowej Rady Syryjskiej Abdel Basset Sida. Dodał, że jego zdaniem Stany Zjednoczone zdają sobie sprawę z tego, iż brak stref utrudnia działania opozycjonistów.

Według szefa Narodowej Rady Libijskiej strefy zakazu lotów pozwoliłyby na wyeliminowanie przewagi, jaką siłom wiernym Asadowi zapewnia lotnictwo.

Agencja Reutera odnotowuje, ta strategia sprawdziła się w Libii i pomogła opozycjonistom w obaleniu Muammara Kadafiego. Wtedy strefy zostały wprowadzone przez NATO i państwa arabskie.