Dziś wieczorem w Cannes odbędzie się światowa premiera filmu „Kod da Vinci”, który powstał na podstawie bestsellerowej powieści Dana Browna. Obraz już od dawna wywołuje kontrowersje na całym świecie.

Powieść Dana Browna kupiło do tej pory 40 mln ludzi na całym świecie. Film, podobnie jak książka, wzbudza ogromne emocje. Sam autor podkreśla, że jego dzieło jest fikcją, a on jest chrześcijaninem. Przeplatając jednak fikcje i fakty Brown sporo namieszał. Ta historia podważa dogmaty, więc jest kontrowersyjna - mówią filmowcy.

Kościół katolicki przygotowuje odpowiedź na „Kod da Vinci”. Jednak im więcej będzie potępiać i dementować, tych chętniej widzowie przyjdą do kin. Naukowcy i teologowie już piszą sprostowania do dzieła Browna. Niepochlebnie o filmie wypowiedział się kilka tygodni temu papież. Księża na Florydzie planują na najbliższy weekend masową „obronę wiernych” – będą kazania i wykłady obalające tezy autora powieści.

A co Polacy myślą o „Kodzie da Vinci”? Po tak wielkim zamieszaniu, jakie księża sami robią wokół tego filmu, to pójdę z ciekawości zobaczyć, co to za film.

Czarnym charakterem w książce i w filmie jest Opus Dei. Członkowie tej organizacji zostali przedstawieni jako osoby, które są gotowe nawet zabić, by osiągnąć swój cel.

Kontrowersje i podejrzenia, które otaczają Opus Dei pojawiają się jednak od dawna. Jednak tajemnica tej organizacji polega chyba na tym, że mało o niej wiemy i posługujemy się zasłyszanymi pogłoskami. Jak stwierdził ks. Piotr Prieto – wikariusz regionalny Dzieła Bożego w Polsce, Dan Brown nigdy nie konsultował się z tą organizacją.

Z drugiej strony, samo Opus Dei do tej pory tworzyło wokół siebie atmosferę tajemnicy. My nie afiszujemy się z tym. To należy do mojego życia wewnętrznego, prywatnego - podkreśla ks. Prieto. Dzieło Boże stawia na etos pracy i pewną elitarność, która budzi wątpliwości w samym Kościele. Członkowie organizacji to często wpływowi politycy i biznesmani.

Warto podkreślić, że Opus Dei nie potępia ksiązki i filmu, ale wykorzystuje sytuację i wyjaśnia zainteresowanym, na czym naprawdę polega jej działalności. Wikariusz organizacji powiedział RMF, że "Kod da Vinci" opowiada bzdury, ale jednocześnie wzbudza zainteresowanie religią i Dziełem Bożym. Posłuchaj:

„Kod da Vinci” – już za dwa dni w polskich kinach. Na premierze prasowej kontrowersyjny film widziała już nasza wysłanniczka do Cannes, Katarzyna Sobiechowska-Szuchta. Posłuchaj jej relacji: