​Niemcy, Austria i Holandia zdecydowanie sprzeciwiają się przyjęciu Bułgarii do strefy Schengen - pisze w sobotę bułgarski dziennik "Sega". Nie ma szans, by apele szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w tej sprawie zmieniły obecną sytuację - dodaje.

​Niemcy, Austria i Holandia zdecydowanie sprzeciwiają się przyjęciu Bułgarii do strefy Schengen - pisze w sobotę bułgarski dziennik "Sega". Nie ma szans, by apele szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w tej sprawie zmieniły obecną sytuację - dodaje.
Jean-Claude Juncker /MATHIEU CUGNOT / EUROPEAN PARLIAMENT HANDOUT /PAP/EPA

W orędziu wygłoszonym w środę w Parlamencie Europejskim Juncker oświadczył, że Rumunia i Bułgaria powinny niezwłocznie zostać przyjęte do strefy Schengen. Wyraził również poparcie dla rozszerzenia Wspólnoty o kraje Bałkanów Zachodnich.

Jak przypomina "Sega", pierwsza negatywna reakcja nadeszła natychmiast z Niemiec. Niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere ocenił, że do przyjęcia tych dwóch państw "jest jeszcze długa droga".

Znacznie ostrzejsza była reakcja Holandii, najbardziej zdecydowanego przeciwnika przyjęcia Bułgarii i Rumunii do Schengen. Holenderski premier Mark Rutte powiedział, że szef KE powinien "skonsultować się z lekarzem", i dodał, że do przyjęcia Bułgarii i Rumunii nie może dojść obecnie, gdyż "istnieje zbyt wiele obaw o kontrolę ich granic oraz korupcję".

Z kolei według austriackiego kanclerza Christiana Kerna koncepcja Junckera nie została należycie rozważona, ponieważ istnieje zbyt wiele wątpliwości co do tego, czy Bułgaria i Rumunia będą w stanie spełniać wymagania członkostwa w strefie Schengen.

Jak podkreśla bułgarski dziennik, sceptycznie o apelu Junckera wypowiedziała się także bułgarska wiceprezydent, była europosłanka Ilijana Jotowa, która powiedziała, że "zbyt łatwo jest wygłaszać apele w sprawach, w których KE nie ma żadnych upoważnień i w których praktycznie nic nie może zrobić".

Bułgaria i Rumunia należą do UE od 2007 r., lecz wraz z przyznaniem im członkostwa wprowadzono u nich monitoring systemów sądowniczych pod względem walki z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Wyniki tego monitoringu, zwłaszcza w Bułgarii, są uważane za niedostateczne, co wywołuje sprzeciw części pozostałych krajów unijnych wobec przyjęcia Sofii i Bukaresztu do strefy Schengen.

W pierwszej połowie 2018 r. Bułgaria będzie przewodniczyć UE.

(ph)