Strajk ostrzegawczy niemal całkowicie sparaliżował pracę największego niemieckiego portu lotniczego we Frankfurcie nad Menem. Personal odpowiedzialny za bezpieczeństwo odpraw pasażerów i towarów domaga się podwyżki płac. Akcja potrwa do godz. 23.

Rozpoczęty o godz. 2 nad ranem strajk ostrzegawczy doprowadził do chaosu na frankfurckim lotnisku. Przed nielicznymi czynnymi jeszcze punktami odprawy pasażerów tworzą się długie kolejki - podała agencja dpa. Czas oczekiwania na odprawę wydłużył się do ponad trzech godzin. Interweniowała policja, usiłująca zapanować nad tłumem szturmującym działające punkty kontrolne w terminalu 1. 

Sanitariusze udzielali pomocy osobom, które z powodu ogromnego tłoku zasłabły. W terminalu rozstawiono łóżka polowe dla pacjentów skarżących się na problemy z krążeniem.

Firma administrująca frankfurckim lotniskiem Fraport zaapelowała do pasażerów, by zrezygnowali w piątek z podroży samolotem. Do godz. 10 odwołano 47 lotów. Największy niemiecki przewoźnik Lufthansa zasugerował podróżnym, by korzystali z innych środków komunikacji. Poinformował też, że będzie zwracać pieniądze za niewykorzystane bilety, jeśli ich posiadacze skorzystają z połączeń kolejowych.

(j.)