Tysiące pracowników sektora publicznego strajkują na Cyprze. Protestują przeciwko proponowanemu dwuletniemu zamrożeniu płac. Mimo strajku lotniska, porty i placówki służby zdrowia mają działać normalnie.

Związki zawodowe wezwały do trzygodzinnego strajku, ponieważ - jak twierdzą - rząd i partie opozycyjne nie konsultowały się z nimi w sprawie zamrożenia płac.

Cypr, który należy do strefy euro próbuje zmniejszyć deficyt budżetowy i odnowić zaufanie inwestorów. Rząd ogłosił na początku grudnia, że porozumiał się z opozycją w sprawie zamrożenia płac w sektorze publicznym na dwa lata, obłożenia podatkiem wyrównawczym płac w sektorze prywatnym powyżej 2,5 tys. euro miesięcznie oraz podwyższenia podatku VAT z 15 do 17 proc. Władze chcą też zredukować rozdętą administrację, zatrudniając tylko jedną osobę na miejsce czterech odchodzących na emeryturę.

Zaangażowanie cypryjskich banków w zadłużonej ponad miarę Grecji skłoniło wszystkie trzy światowe agencje ratingowe do obniżenia ratingu tego wyspiarskiego kraju. To z kolei spowodowało ostrą podwyżkę kosztów obsługi cypryjskiego długu.