W Belgii nie będą jeździć autobusy, zastrajkują kolejarze i pracownicy szkół. Największe lotniska w kraju, Zaventem i Charleroi, będą czynne i powinny działać bez większych problemów - poinformowały porty lotnicze.

Strajk to reakcja pracowników państwowych na reformę emerytalną ogłoszoną w ubiegłym tygodniu przez nowy rząd Belgii. Zakłada ona wydłużenie o dwa lata wieku emerytalnego z 60 do 62 lat.

Do strajku wezwały trzy największe związki zawodowe kraju, grożąc całkowitym paraliżem Belgii. Dziś nie będą kursować pociągi dużej prędkości obsługujące połączenia międzynarodowe, czyli łączący Belgię z Francją oraz Brukselę z Londynem. Większość urzędów będzie zamkniętych do godziny 22.

Paraliż komunikacji miejskiej może utrudnić przedświąteczne podróże, w tym dojazd do dwóch międzynarodowych lotnisk Belgii: Brussels Airport Zaventem i położonego nieco dalej od stolicy w Charleroi. W Belgii, gdzie swoje siedziby mają instytucje europejskie i kwatera główna NATO, mieszka wielu obcokrajowców, również Polaków.

Na razie nie wiadomo, jak strajk wpłynie na pracę Zaventem, który jest największym portem lotniczym kraju. Władze lotniska poinformowały, że nie spodziewają większych zakłóceń ruchu lotniczego. Ostrzegły jednak podróżnych, że na lotnisko nie będą dojeżdżać żadne pociągi ani autobusy. Zaapelowały do pasażerów, żeby przed wyjazdem na lotnisko sprawdzili status swojego lotu.

Bardzo popularne wśród Polaków mieszkających w Belgii lotnisko w Charleroi, które obsługuje większość tanich połączeń z Polską, będzie działać bez zakłóceń. Port lotniczy w Liege na południu Belgii również będzie otwarty.

Komisja Europejska skrytykowała formę protestu. Strajk nie zawsze jest najlepszym sposobem rozwiązywania problemów - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Cristina Arigho.