Statek organizacji ekologicznej Sea Shepherd został obrzucony w Zatoce Meksykańskiej kamieniami i podpalony przez miejscowych rybaków - taką informację przekazała sama organizacja. Ekolodzy walczą w Zatoce z nielegalnymi połowami. Nie po raz pierwszy zostali tam zaatakowani.

Do najnowszego ataku doszło w północno-zachodniej części Zatoki u wybrzeży Meksyku.

Jednostka ekologów "Farley Mowat" została otoczona przez ponad 20 łodzi rybackich, z których w kierunku statku poleciały kamienie i butelki z benzyną.

Ekolodzy patrolują tamtejsze wody walcząc z nielegalnymi połowami ryb i zagrożonych wyginięciem morświnów.

Patrole te wywołują wściekłość rybaków, którzy prowadzą tam połowy, w tym ryb z gatunku totoaba, uważanych za przysmak w Chinach.

Ofiarami tych połowów padają także morświny z rzadkiego gatunku vaquita marina, które zaplątują się w sieci rybaków, zbyt gęste i stawiane niezgodnie z przepisami.

Rząd Meksyku zabronił ich stosowania, ale egzekwowanie tego zakazu jest praktycznie niemożliwe.

Ocenia się, że w wodach Zatoki zostało zaledwie 15 osobników tego gatunku morświnów, który nie występuje nigdzie indziej. Nigdy też morświny te nie były przetrzymywane w niewoli.