Gwardia prezydenta Jemenu starła się w miejscowości Mukalla w południowej części kraju z siłami popierającymi antyprezydenckie protesty. Według lokalnych władz, ranny został pułkownik, ale nie wiadomo, po której stronie walczył.

Ali Abd AllahSalah, który rządzi Jemenem od ponad 30 lat, zaproponował przeprowadzenie wyborów głowy państwa do końca roku w celu zaspokojenia żądań demonstrantów, domagających się jego natychmiastowego ustąpienia. Tego samego dnia parlament zaakceptował wniosek prezydenta o wprowadzenie na 30 dni stanu wyjątkowego, dającego siłom bezpieczeństwa daleko idące uprawnienia. Przepisy przewidują też zawieszenie obowiązywania konstytucji, pozwalają na cenzurowanie mediów i wprowadzenie zakazu manifestacji.

W ostatnich dniach na stronę jemeńskiej opozycji przeszło wielu przedstawicieli armii i administracji, a nawet członków partii prezydenckiej.

Fala protestów w Jemenie została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.