W konkursie „Imię Rosji”, który ma wyłonić narodowego idola Rosjan, w pierwszej trójce znaleźli się… car Mikołaj II, Józef Stalin i Włodzimierz Lenin. Ten pierwszy ostatnio wyprzedził nawet samego ”Ojca Narodów” o nieco ponad tysiąc głosów. Plebiscyt potrwa do 12 września.

Pierwsze miejsce dla cara z dynastii Romanowów to spore zaskoczenie, tym bardziej że we współczesnej Rosji Mikołaj II wciąż nie może doczekać się sądowej rehabilitacji.

Car władzę stracił w 1918 roku w wyniku rewolucji lutowej. Bolszewicy uwięzili go wraz z rodziną i zamordowali. Ciała wywieziono do lasu, rozebrano, oblano kwasem, poćwiartowano i wrzucono do nieczynnych szybów. Pobożność i męczeńska śmierć cara spowodowały, że w 2000 roku został kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną.

Mimo to rosyjskie sądy wciąż odmawiają mu symbolicznej rehabilitacji. Wielka Księżna Maria Władymirowna złożyła nawet zażalenie do Sądu Najwyższego. Zapewnia, że rodzina Romanowów nie chce odszkodowania, ale jedynie zwrotu „dobrego imienia”. Sąd wykręca się jednak podobnie jak w sprawie polskich oficerów zamordowanych w Katyniu: rehabilitacja jest niemożliwa, bo Mikołaja II zamordowano bez wyroku sądowego…

Za to Józefa Stalina podręczniki historii od lat wychwalają jako wielkiego wodza i "Ojca Narodów". Wielkim szacunkiem niezmiennie darzy się także trzeciego w rankingu Lenina, którego ciało spoczywa spokojnie w centralnym punkcie moskiewskiego Placu Czerwonego.

Wyniki konkursu na rosyjskiego bohatera wszech czasów mogą się jeszcze zmienić. Plebiscyt "Imię Rosji" potrwa do 12 września.