250 milionów dolarów za uwolnienie supertankowca „Sirius Star”? Agencja Reutera twierdzi, że taka kwota pojawiła się na jednej z somalijskich stron internetowych. Znacznie skromniejsza jest suma podawana przez brytyjski dziennik "Daily Mail". To jedyne 10 milionów dolarów, czyli dziesiąta część wartości ładunku ropy, znajdującego się na statku. O toczących się negocjacjach w sprawie okupu poinformowała natomiast telewizja Al-Jazeera.

Wielu z tych napastników wyposażonych jest w granatniki, AK47 czy ciężką broń automatyczną. I nie mają oporów, by jej używać - ostrzega w rozmowie z RMF FM Peter Chalk z amerykańskiego RAND Corporation, ekspert do spraw terroryzmu i piractwa morskiego. Porwany przez piratów statek cumuje u wybrzeży Somalii.

Saudyjski okręt porwali w sobotę u wschodnich wybrzeży Afryki somalijscy piraci. Zmierzał z Arabii Saudyjskiej do Stanów Zjednoczonych. Na jego pokładzie przebywa 25-osobowa załoga, w tym dwóch Polaków. Jeden z nich, który jest kapitanem jednostki, pochodzi z województwa zachodniopomorskiego. Drugi to oficer techniczny okrętu, jest mieszkańcem Trójmiasta. Według informacji brytyjskiej telewizji Sky News, na pokładzie porwanego okrętu przebywają obok Polaków również Filipińczycy, Brytyjczycy, obywatele Chorwacji i Arabii Saudyjskiej.

W zbiornikach porwanego tankowca mieści się dwa miliony baryłek ropy naftowej o wartości ponad stu milionów dolarów. Jak podkreślił rzecznik amerykańskiej floty, „Sirius Star” to największy okręt, jaki do tej pory został zaatakowany i zajęty przez piratów w tym regionie świata. Tankowiec ma 330 metrów długości, a na jego pokładzie może zaparkować pięć jumbo jetów. To nowa jednostka, zwodowana w stoczni w Korei Południowej w marcu tego roku. Dla poczynających sobie coraz śmielej piratów stanowi wyjątkowo łakomy kąsek, na który składają się międzynarodowa załoga, wartość statku i wartość przewożonego ładunku.

Reporter RMF FM Paweł Żuchowski rozmawiał z polskim marynarzami, którzy przeżyli spotkanie z piratami XXI wieku. To, ich zdaniem, doskonale zorganizowane grupy. Posiadają statki-bazy, na pokładzie których trzymają szybkie łodzie motorowe. Są uzbrojeni. Akcję mogą przeprowadzić daleko od lądu. Podpływają do statków, rzucają na nie liny zakończone kotwicami i po nich wdrapują się na pokład. Nie zawsze jednak statek jest uprowadzany - mówi marynarz, którego okręt piraci zaatakowali w lipcu:

Marynarze, z którymi rozmawiał Paweł Żuchowski, sceptycznie podchodzą do zapewnień szefa dyplomacji Radosława Sikorskiego, że robi wszystko, by uwolnić Polaków uwięzionych na "Sirius Star". Podkreślają, że piraci nie są typowymi terrorystami, nie atakują dla celów politycznych. Jedyne, co można z nimi wynegocjować, to wysokość okupu. Co więcej, w tego typu negocjacjach jedyną siłę przetargową posiada armator.