Ostrzegamy tych, którzy lubią „dodać gazu” i wybierają się do Niemiec. Za złamanie ograniczenia prędkości można tam zapłacić mandat w wysokości nawet 500 euro. Tamtejsze fotoradary mierzą nie tylko prędkość, ale i odległość między samochodami, a mandaty wysyłane są do Polski.

Radary działają w Niemczech od kilku miesięcy. Sprawdzają, czy samochody nie jadą zbyt blisko siebie. Odległość powinna być nie mniejsza niż połowa prędkości aut. Na przykład jeśli na liczniku jest 100 km/h, kierowca nie może podjechać do samochodu jadącego przed nim na odległość bliższą niż 50 metrów.

Warto dodać, że policja w Niemczech podpisała już porozumienie z polskimi służbami i mandaty wysyłane są do Polski. Tym, którzy szarżują grozi nawet zakaz prowadzenia pojazdów na terenie Niemiec. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Tomasza Lejmana: