Sprawca strzelaniny w szkole podstawowej w mieście Uvalde w Teksasie w USA, w której zginęło co najmniej 20 osób, kupił dwie sztuki broni z okazji swoich 18. urodzin. Obchodził je w maju tego roku - poinformowała w środę amerykańska stacja telewizyjna NBC 5.

W strzelaninie zginęło 21 osób - 19 dzieci w wieku od 7 do 10 lat oraz dwoje dorosłych, w tym napastnik. Zastrzelony przez policjantów Salvador Romas był prawdopodobnie byłym uczniem liceum w Uvalde.

Na razie nie jest znany motyw jego działania. Wiadomo tylko, że przed szkołą zostawił samochód i wszedł do budynku z pistoletem oraz prawdopodobnie z karabinem.

Jak pisze AP, Romas został zabity przez agenta straży granicznej, który wbiegł do szkoły, gdy usłyszał strzały. Funkcjonariusz w wymianie ognia został ranny, ale wyszedł z budynku o własnych siłach. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Szef miejscowej policji Pete Arredondo powiedział, że napastnik działał sam.

Trwa dochodzenie

Według NBC 5 funkcjonariusze teksańskiej policji analizują obecnie konto na Instagramie, na którym widać broń przypominającą tę, której użyto w ataku. Próbują ustalić, czy jest ono powiązane z napastnikiem. Wcześniej informowano, że Romas wszedł do szkoły z pistoletem i karabinem. Również senator stanowy Teksasu Rolanda Gutierrez przyznał, że napastnik kupił broń legalnie, gdy skończył 18 lat.

Ruben Flores, 41-letni sąsiad, w którego domu Ramos spędził znaczną część swojego dzieciństwa, poinformował, że wraz z dorastaniem w domu chłopaka pojawiało się coraz więcej problemów. Według sąsiada coraz poważniejsze kłótnie pomiędzy nastolatkiem i jego matką kończyły się wizytami policji. Ostatecznie Ramos przeprowadził się do swojej babci. Policja podała, że przed strzelaniną mężczyzna postrzelił także swoją babcie.

Odnosząc się do masakry, prezydent USA Joe Biden wezwał we wtorek Kongres do wprowadzenia ograniczeń w dostępnie do broni palnej. "Jako naród musimy zapytać: kiedy, na miłość boską, przeciwstawimy się lobby broni palnej?" - mówił w emocjonalnym wystąpieniu Biden.