Były wicepremier Ukrainy Hryhorij Niemyria oraz córka Julii Tymoszenko zapowiedzieli w Brukseli, że w środę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka trafi skarga na ukraiński wymiar sprawiedliwości. Będzie ona dotyczyć utrzymania wyroku skazującego Tymoszenko na 7 lat więzienia.

W tym tygodniu złożymy skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, to nasza ostatnia nadzieja na sprawiedliwość - powiedziała w Brukseli córka byłej premier Ukrainy, Jewgienija Tymoszenko. Towarzyszący jej Hryhorij Nemyria - wiceszef partii Batkiwszczyna (Ojczyzna), na której czele stoi Julia Tymoszenko wyjaśnił, że dokument zostanie przesłany do Strasburga w środę. Dodał, że skarga koncentruje się na artykule 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje prawo do uczciwego procesu. Oczekujemy, że sprawa zostanie objęta tzw. szybką ścieżką i że orzeczenie zostanie wydane tak szybko, jak to możliwe - podkreślił.

Sąd najwyższy odrzucił skargę kasacyjną

W minionym tygodniu Sąd Najwyższy w Kijowie uznał, że była premier Ukrainy jest winna nadużyć, do których doszło przy podpisywaniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Odrzucił tym samym skargę kasacyjną od wyroku siedmiu lat więzienia, na które skazano opozycjonistkę. Jej obrońcy już wtedy zapowiedzieli, że zaskarżą werdykt sądu.

Była najważniejszą konkurentką Janukowycza

Julia Tymoszenko została zatrzymana w sierpniu ubiegłego roku podczas swego procesu w sprawie nadużyć, których miała się dopuścić podpisując umowy gazowe z Rosją. W październiku 2011 roku została za to skazana na siedem lat więzienia. Pod koniec grudnia trafiła do żeńskiej kolonii karnej w Charkowie. W kwietniu tego roku przewieziono ją do szpitala, gdzie do dziś przechodzi kurację kręgosłupa.

Tymoszenko uważa, że jej kłopoty z prawem mają podłoże polityczne. Polityk była najważniejszą konkurentką prezydenta Janukowycza w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich w 2010 roku. Teraz z powodu skazującego wyroku nie może kandydować w wyborach parlamentarnych w swym kraju, bo nie pozwala na to ukraińskie prawo.

Sprawa byłej szefowej rządu w Kijowie poważnie uderzyła w wizerunek Ukrainy na arenie międzynarodowej. Unia Europejska uważa, iż była premier padła ofiarą wybiórczego stosowania prawa i apeluje do ukraińskich władz, by dopuściły ją do udziału w październikowych wyborach do parlamentu. Jednak zdaniem ekspertów, ekipa prezydenta Janukowycza nie jest jeszcze na to gotowa.