Naukowcy śledzący ruchy skorupy ziemskiej na Antarktydzie są przekonani, że udało im się odkryć... śpiewający lodowiec. Dźwięki wydawane przez potężną lodową górę mają częstotliwość około pół Hertza - zbyt niską, by mogło je wyłapać ludzkie ucho.

Odtworzenie tych dźwięków przy szybszej prędkości dało efekt podobny do dźwięku wydawanego przez rój pszczół czy też rozgrzewającą się przed koncertem orkiestrę.

Woda przepływa pod wysokim ciśnieniem szczelinami lodowymi oraz tunelami i wówczas góra lodowa zaczyna "śpiewać". Melodia wznosi się w górę i w dół, tak jak prawdziwa piosenka - opowiada jedna z badaczeka, Vera Schlindwein.

Niemieccy naukowcy, którzy dokonali tego odkrycia, szczegóły publikują w dzisiejszym numerze pisma „Science”.