Rodzina 4-latka, uratowanego w weekend w Paryżu przez migranta z Mali, dziękuje dzielnemu mężczyźnie. "To prawdziwy bohater" - stwierdziła babka chłopczyka. Mamoudou Gassama uratował jej wnuka, który zwisał z 4. piętra budynku.

Ojciec czterolatka zostawił go samego w domu i poszedł na zakupy. Nie wrócił jednak od razu, tylko poszedł... szukać Pokemonów. W tym czasie chłopczyk wydostał się na balkon mieszkania na 6. piętrze. 

Chłopczyk spadł dwa piętra. Zwisające z 4. piętra dziecko zauważył Mamoudou Gassama. 4-latka trzymał za rękę sąsiad. Nie był jednak w stanie wciągnąć go na górę. Malijczyk bez chwili wahania zaczął wspinać się po balkonach. Dotarł na 4. piętro i zdecydowanym ruchem wciągnął chłopca.

Trzy tygodnie temu maluch przyjechał do Paryża z wyspy Reunion. Właśnie w stolicy Francji pracuje jego ojciec. W czerwcu do Paryża miała przylecieć jego matka i rodzeństwo. Nie mogę usprawiedliwić tego, co zrobił mój mąż. Mój syn miał dużo szczęścia - mówi matka 4-latka.

Gdy zobaczyłam całą scenę, pomyślałam: O mój Boże, to mój wnuk, uratuj go - wspomina babcia chłopca. Na szczęście pan Gassama potrafił się wspinać. To niesamowite, był bardzo odważny  - dodaje.  

Chłopcem zajęły się teraz służby socjalne. Ojcu postawiono już zarzuty braku odpowiedniej opieki.



22-letni Gassama opuścił Mali 5 lat temu. W 2014 roku trafił do Włoch. Ostatecznie jednak wyjechał do Francji, ponieważ w tym kraju mieszka jego brat. Pracował na budowach i żył w hostelu. Wczoraj spotkał się z prezydentem Francji Francoisem Macronem. Został przez niego wyróżniony za męstwo.


(mpw)